Udostępnij:

Dodano:

22.01.2018 13:20

1/2018: SAMORZĄDOWCY TEŻ CHCĄ DO PARTII. Rozmowa z Bogdanem Zdrojewskim

 

Z Bogdanem Zdrojewskim, europosłem z ramienia Platformy Obywatelskiej, byłym ministrem kultury i prezydentem Wrocławia w latach 1990–2001, o wojnie polsko-polskiej, lokalnych dworach, negatywnej weryfikacji elit, ewentualnym powrocie do wrocławskiego ratusza i zmianach w ordynacji wyborczej do samorządów rozmawia Stanisław Lejda

Rozpoczynający się właśnie rok będzie stał pod znakiem wyborów samorządowych. Większość komentatorów politycznych uważa, że poprzedzająca je kampania zaostrzy toczącą się od lat wojnę polsko-polską.

– Wojna polsko-polska jest nieszczęściem, ale też pewną naszą tradycją. Podziały wśród Polaków zawsze były źródłem naszych porażek, wręcz klęsk, a nawet spowodowały utratę niepodległości. Przenoszenie wojen politycznych z tak zwanej góry na podstawowy szczebel władzy, to według mnie swoistego rodzaju zbrodnia. Podzielam diagnozę zawartą w pana pytaniu: rzeczywiście na wielu szczeblach samorządów – jednak nie wszystkich i nie w każdej gminie – ta wojna może być bardzo destrukcyjna i rażąco widoczna. Jestem przeciwnikiem nadmiernej aktywności partyjnej na najniższym szczeblu. Oczywiście, całkowicie wyeliminować jej się nie da, ale jeśli już musi być, powinna mieć inny charakter.

Jaki?

– Znacznie łagodniejszy, umiarkowany, mniej związany z partyjnymi szyldami. Te szyldy mogłyby pomagać tworzyć platformy wyborcze także dla osób, które do partii nie należą. Inaczej mówiąc: powinny służyć raczej porozumieniu niż zaostrzaniu sporów.

Jeden z najbardziej znanych polskich samorządowców, profesor Leon Kieres, po wprowadzeniu reformy samorządowej powiedział: Będziemy mieć korpus urzędników trwale osadzonych w samorządach, którzy nie będą przedmiotem gry politycznej. To było „nie” dla nepotyzmu i politykierstwa… Tymczasem z roku na rok częściej słyszymy opinie, że te założenia się nie sprawdziły. O tym, co dzieje się w ich wsi, mieście, czy gminie, mieli decydować obywatele. Tymczasem składy samorządów wojewódzkich oraz większych miast coraz częściej ustalają partyjni liderzy. Upolitycznienie samorządów stało się faktem, ubolewa się nad tym od wielu lat, a mimo to proces ten przybiera na sile.

– Nie zmieniam w tej sprawie swojego zdania: nadal jestem obrońcą samorządności odległej od szyldów partyjnych i czystej polityki. Pyta pan o filozofię samorządu. Należy pamiętać, że twórcy fundamentów naszej samorządności najwięcej doświadczeń zaczerpnęli z Francji, gdzie są jasno określone szczeble samorządu i ich kompetencje. Poszliśmy w tym kierunku, a nie np. niemieckim: z silnymi landami, lokalnymi premierami, ministrami oraz z dużą ich suwerennością, niekiedy nawet podatkową. Te dwa nurty – zwolennicy państwa mocniej scentralizowanego kontra orędownicy kraju bardziej samorządowego – ścierały się ze sobą, z sukcesami raz po jednej, raz po drugiej stronie. Do roku 2010 przeważała tendencja na rzecz zwiększania kompetencji samorządów terytorialnych. W latach 2007–2014, czyli w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, tę sytuację ustabilizowano. Dziś samorządy atakowane są z kilku stron: przez centrystów, czyli zwolenników silnego państwa i słabego samorządu; rosną też w siłę stronnicy życia partyjnego. Coraz więcej do powiedzenia mają również ci, którzy poprzez instrumenty rządowe ograniczają aktywność podmiotów społecznych oraz obywatelskich, centralizując nie tylko dystrybucję środków finansowych, ale także niektóre kompetencje. To niepokoi. Uważam, że nasze państwo, owszem, wymaga wzmocnienia, lecz nie może się to odbywać kosztem ograniczania kompetencji samorządów. Żeby nie było wątpliwości: tym ostatnim nie wystawiam najwyższej oceny. Samorządy nam się udały, ale także wymagają korekt. Po pierwsze, nie wyszedł nam szczebel powiatowy.

– Dlaczego? Założenia były…

– …dobre. Jednak Polska powiatowa, choć bardzo starała się o większe kompetencje, nie zdołała wywalczyć sobie suwerenności finansowej i samodzielności gospodarczej. Dlaczego? Bo wyrażono zgodę na powołanie zbyt dużej liczby powiatów, w związku z tym słabszych, a poza tym w wielu wypadkach konkurencyjnych wobec miast tak zwanych powiatów obwarzankowych. Ich struktura i kompetencje to do dziś pięta achillesowa samorządowej Polski.

– Co jeszcze w reformie samorządowej się nie udało?

Nie wychodzi nam cały czas nadzór finansowy. Regionalne izby obrachunkowe straciły niestety ważny atut autonomiczności. Rząd de facto próbuje je upaństwowić, czyli podporządkować Ministerstwu Finansów. Na to zgody być nie może. Kolegia odwoławcze także nam się nie udały: nie jest to ani sąd, ani element postępowania administracyjnego – właściwie nie wiadomo, co to za ciało. Nie dokończono reformy tych dwóch instytucji. Kolejna sprawa: nadzór wojewodów nad uchwałami gmin stał się ostatnio zbyt polityczny. W Warszawie mamy wojnę pomiędzy państwem a samorządem – to wszystko pokazuje, jak idealistyczne było podejście do gwarancji mających budować suwerenność samorządów. Jak powiedziałem, trzeba je naprawiać. Ale to wymaga spokoju, uzgodnień z samorządowcami, nic nie może być robione ad hoc. Samorządy nie potrzebują rewolucji, lecz mądrze przemyślanej ewolucji.

Politolodzy już dawno zdiagnozowali, skąd bierze się zainteresowanie partii samorządami. Politycy po prostu zauważyli, że to kura znoszącą złote jaja. Dotacje unijne trafiają głównie do samorządów, ponadto mają one kilkadziesiąt tysięcy etatów do obsadzenia „swoimi” ludźmi. I choć deklaratywnie polskie partie popierają ideę samorządności, to jednak nie słychać ze strony żadnego z ich liderów, poza Pawłem Kukizem, że upolitycznianie samorządów jest błędem, więc nie będziemy w tym procederze uczestniczyć. Wprost przeciwnie, wszystkie partie zapowiadają bezpardonowy bój o fotel prezydenta Warszawy. Wysyłają warszawiakom klarowny sygnał: samorząd w stolicy jest dla nas, polityków, a nie dla was.

– Nie wolno przesadzać z argumentacją w żadną stronę. Stanowiska prezydentów stolic europejskich czy światowych są polityczne. Do tego urzędu wcześniej pretendowali Boris Johnson w Londynie, Jacques Chirac w Paryżu, Rudy Giuliani w Nowym Jorku czy Lech Kaczyński w Warszawie. Uzyskanie najlepszego wyniku w elekcji na prezydenta stolicy zwykle stanowi najważniejszy test zdolności wyborczych danej partii w późniejszych wyborach parlamentarnych czy prezydenta państwa. Podobnie jest z innymi miastami, uchodzącymi za silne ośrodki władzy. Tak jest w Monachium, we Frankfurcie, Hamburgu czy Marsylii, a u nas także w Gdańsku, Wrocławiu czy Katowicach. Tych miast nie jest dużo, ale mają one silny przekaz polityczny. Nie widzę w tym nic złego, pod jednym warunkiem: wybór prezydenta nie może oznaczać upartyjnienia całego ratusza.

Ale tak z reguły się dzieje, wokół prezydentów tworzy się lokalny dwór, zainteresowany przede wszystkim ochroną własnych interesów.

– To stwierdzenie, patrząc na wiele samorządów, nie do końca jest prawdziwe. Nie możemy powiedzieć, że samorząd poznański to placówka lewicy czy PO. Tak samo samorząd wrocławski nie jest samorządem Nowoczesnej, PO czy PiS. Dlatego wolałbym zachować ostrożność przy tego typu ocenach, choć muszę przyznać, że samorządy szczebla centralnego mają zbyt mocno upolitycznione organy uchwałodawcze. I to, co od czasu do czasu w nich się dzieje, budzi mój najwyższy niepokój. Zwracam jednak uwagę, że samorządy szczebla regionalnego są mocno upolitycznione w całej Europie. Bez względu na to, czy mówimy o którymkolwiek francuskim departamencie, niemieckim kraju związkowym, np. Bawarii, gdzie działa nawet odrębna partia CSU, czy też o Dolnym Śląsku lub Mazowszu – wszędzie tam bez partyjnych uzgodnień prowadzenie polityki regionalnej byłoby niemożliwe.

Czyli potwierdza pan, że odbieranie władzy lokalnej obywatelom jest faktem, tyle że nie jest to tylko polska przypadłość?

– To trend światowy, ale jest granica tego upolitycznienia. W mniejszych miejscowościach w Polsce, nawet w miastach, które do niedawna były stolicami województw, partyjni nominaci niejednokrotnie przegrywają z kandydatami bezpartyjnymi. Ponadto zdarzają się sytuacje dowodzące istnienia silnych mechanizmów obronnych w przypadkach przekroczenia granic akceptowanych przez lokalne społeczności. (…)

Odsłuchaj treść artykułu
Array ( [post_type] => post [posts_per_page] => 8 [post_status] => publish [orderby] => Array ( [meta_value_num] => DESC [date] => DESC ) [meta_key] => sticky_post [ignore_sticky_posts] => 1 [tax_query] => Array ( [0] => Array ( [taxonomy] => category [field] => term_id [terms] => Array ( [0] => 470 ) [operator] => NOT IN ) ) [category__in] => Array ( [0] => 15 ) [category__not_in] => Array ( [0] => 470 ) )

AKTUALNOŚCI

Dodano: 08.04.2024 02:00

XXXIII Festiwal „Maj z Muzyką Dawną”

4 maja rozpocznie się tegoroczna edycja Festiwalu "Maj z Muzyką Dawną", który od ponad 30 lat wzbogaca repertuar kulturalny regionu dolnośląskiego o mniej znaną lub rzadko wykonywaną muzykę wokalno-instrumentalną dawnych mistrzów. pokaż więcej »

Dodano: 07.03.2024 12:15

KULTURA I SZTUKA NA WROCŁAWSKICH OSIEDLACH

Co ciekawego wydarzy się w najbliższym czasie na wrocławskich osiedlach? Jakie przedsięwzięcia realizowane będą w ramach projektu OSIEDLA KULTURY I SZTUKI 2024? Zachęcamy do zapoznania się z harmonogramem wydarzeń. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 05:00

ZAAKCEPTUJMY TO, CO NAM SIĘ NIE PODOBA | Ros Khavro

Zachęcamy do odwiedzania nowej wystawy w Galerii FOTO-GEN, na której znajdują się fotografie i rzeźby ukraińskiego artysty Rosa Khavro. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 04:00

Improwizacja: struktura i impuls | Імпровізація: структура та імпульс

Zapraszamy na bezpłatne warsztaty teatralne dla młodzieży w wieku 12–19 lat, których celem jest pogłębienie kreatywności, motywacji i jakości pracy w grupie. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 04:00

Eksploracja wolnego ciała | Досліджуючи вільне тіло

Warsztaty poświęcone ciału, jego swobodzie na scenie i w życiu codziennym. Gdzie zaczyna się i kończy wolność? Gdzie znajduje się punkt zatrzymania lub uwolnienia impulsu z ciała? Tym razem to ciało będzie najmądrzejszym nauczycielem. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 03:00

Adaptacja poprzez teatr | Адаптація через театр

Warsztaty skierowane do osób starszych, wykorzystujące elementy arteterapii - ćwiczenia oddechowe, ruchowe, plastyczne i teatralne, a także elementy medytacji. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 02:30

„AskAPP”– spektakl Roberta Traczyka w ramach Teatru na faktach

Spektakl „AskAPP” powstał na podstawie licznych wywiadów przeprowadzonych z kurierami rowerowymi, taksówkarzami i pracownicami seksualnymi. Stanowi przenikliwe, krytyczne spojrzenie na współczesną pracowniczo-wirtualną rzeczywistość. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 02:00

DUB PISTOLS, PAPRIKA KORPS,  BOGATYNIA

Wybuchowe połączenie dwóch oryginalnych zespołów Dub Pistols (UK) i Paprika Korps (PL)! Zapraszamy na koncert łączący różne gatunki muzyczne oraz wspólną zabawę do Bogatyni. pokaż więcej »

Skip to content

Zapisz się do naszego newslettera

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych (pokaż całość)