Udostępnij:

Dodano:

01.10.2025 13:05

8 ARKUSZ. 10/2025

ÓSMY ARKUSZ ODRY

 

MIĘDZY WYOBRAŹNIĄ A OPOREM: POWROTY I KONTYNUACJE

Mija sto lat od pierwszej wystawy surrealistów oraz czterdzieści od powstania grupy SDS – dwóch wydarzeń, które, choć osadzone w odmiennych kontekstach historycznych i geopolitycznych, łączy wspólna postawa: krytyczne podejście do rzeczywistości realizowane za pomocą wyobraźni, języka i artystycznego gestu. Z tej okazji bieżący numer Ósmego Arkusza Odry poświęcamy grupie SDS – formacji, która w Polsce lat 80. i 90. ubiegłego wieku wyznaczała własną, autonomiczną drogę twórczą, działając na styku surrealizmu, politycznego zaangażowania i językowego eksperymentu. Sobczak, Darski, Sulima-Suryn, a w kolejnych latach także Krupiński, Hildebrandt i Czarkowski, tworzyli kolektyw, dla którego ważniejsza od formy była intensywność wizji. Przekraczali granice gatunkowe, ignorowali instytucjonalne hierarchie, ich praktyka artystyczna wyrastała z niezgody, z potrzeby oporu, ale i z przekonania, że poezja i sztuka mogą tworzyć własną rzeczywistość. W tym numerze Arkusza przyglądamy się działalności SDS z dwóch perspektyw. Z jednej strony przypominamy ich teksty, dokumenty i ślady. Z drugiej pytamy osoby poetyckie, na ile dziedzictwo tej grupy rezonuje w obecnych czasach. Zebrane głosy tworzą wielowarstwową opowieść o pamięci i jej aktualności, o tym, co pozostaje po efemerycznych gestach i jak mogą one trwać dalej. Grupa SDS, choć działała na marginesie oficjalnego obiegu, nie da się zamknąć w archiwum – wciąż prowokuje, inspiruje i otwiera nowe horyzonty.

Redakcja Ósmego Arkusza 

grafika  SDS

SDS – surrealistyczny suplement

 

Grupa SDS powstała na przełomie lat 1984/1985. Jej nazwa pochodzi od pierwszych liter nazwisk założycieli: Marka Sobczaka, Wojciecha Marka Darskiego i Andrzeja Sulimy-Suryna. Początkowo była to grupa poetycka, jednak od 1988 roku – po dołączeniu Radosława Krupińskiego, Bogdana Hildebrandta oraz Radosława Czarkowskiego – działalność rozszerzyła się również na sztuki wizualne, zwłaszcza plastykę i fotografię.

SDS funkcjonował na pograniczu poezji, literatury, plastyki i fotografii, konsekwentnie dążąc do przekraczania granic między tymi dziedzinami. Jak sami członkowie grupy wspominali:
W PRL-u bardziej interesował nas surrealizm niż Broniewski. Nie popieraliśmy też ministra kultury prof. Aleksandra Krawczuka – to on powinien nas popierać.

Grupa nielegalnie wydała jedenaście małych pism poetyckich oraz cztery pisma plastyczne. W 1988 roku ich wystawa Hello Neue Socrealizm w galerii „Pretekst” w Suwałkach została zamknięta po zaledwie szesnastu godzinach przez Służbę Bezpieczeństwa. Kilka lat wcześniej Marek Sobczak stracił pracę za zilustrowanie fragmentu wiersza Darskiego: Wolność dla Marsjan / wolność dla Rosjan / wszyscy mamy jakąś misję do spełnienia.

Wiersze tworzone wspólnie przez członków SDS powstawały z poetyckiej ciekawości i potrzeby dzielenia się emocjami podczas spotkań, imprez czy podróży. W późniejszych latach wspólne pisanie było kontynuowane także za pośrednictwem Internetu.

Grupa współpracowała z Łodzią Kaliską oraz z Mikem Hentzem i grupą Minus Delta T. W 1991 roku, na zaproszenie prof. Hentza, Marek Sobczak i Wojciech Marek Darski wzięli udział w działaniach artystycznych podczas festiwalu 35 Stunden Sommerfest na Hochschule für Bildende Künste w Hamburgu.

W latach 1991–1994 Marek Sobczak założył i prowadził galerię Chłodna 20 w Suwałkach, gdzie wystawiali m.in. Edward Dwurnik, Łódź Kaliska, Eugeniusz Markowski, Leszek Knaflewski i Jan Świtka. Równolegle, w latach 1991–1999, Radosław Krupiński kierował suwalską galerią fotograficzną Pacamera.

W latach 2004–2006 grupa SDS (w składzie: Marek Sobczak i Bogdan Hildebrandt) zrealizowała dwa cykle: fotograficzno-poetycki Projekt 1.11 oraz fotograficzny Sacrum + Tourism. Oba były prezentowane w ramach 5e Biennale Européenne d’Art Contemporain. Tabou or not Tabou we Francji, Szkocji i na Litwie.

W 2023 roku SDS (Sobczak i Krupiński) zorganizowali w galerii Andrzeja Legusa w Olecku wystawę Zakazane obrazy, poświęconą pamięci Bogdana Hildebrandta.

 

Marek Sobczak – Wojciech Marek Darski

 

Europa za moim progiem

Europo! W egejskich labiryntach

twój kupiecki rozum gubi się nad listem z zaschniętą kroplą krwi.

Można z niej wyklonować nowych kochanków. Spoglądasz w lustro.

Poprawiasz jasne włosy. I podchodzisz do okna

gniotąc papier. Z przesyłki wysypuje się proszek do prania.

Coca-cola ścieka na podłogę z parasola. Zamiast śniegu

płatki owsiane którymi dokarmiasz gołębie.

Europo! Czy wciąż jesteś tą flamandzką dziewczyną

czytującą listy przy oknie?

Z szacunkiem uchylam przed tobą frygijską czapkę. Towarzyszko

religijnych rozterek i siostro pogromów. W zakamarkach komputera

przeczesujesz pamięć. Przeczuwasz że za twym oknem

są następne. Z widokiem na karaibskie atole

lub podmokłe ryżowiska. Z zabobonnym lękiem

wystawiasz na parapet ruską ikonę i zatrudniasz dziennikarzy

by wciąż obmyślali krzyżowe wyprawy

do mojego serca i rozumu.

Twoi politycy sprzedają idee i samochody. Filozofowie śpią

owinięci w ciepłe futra lub wczorajsze gazety.

Słyszę na schodach tupot drobnych stóp

i już wiem że czaisz się za drzwiami z nadstawioną garścią.

Europo! Teraz masz śniadą twarz rumuńskiej dziewczynki.

Bezczelnie szarpiesz mnie za rękaw żądając wciąż drobnych

objawów sympatii.

 

Plagiat z Michaux

Nie nie czas jeszcze.

Świat był jednym wielkim spazmem

z dymu z roztworu mgły

jest

jest

ten sam się rodzi. Ten sam marszczy.

Kusi mnie by wyjrzeć przez okno

z uwagą to znów z roztargnieniem.

W istocie nie wiemy nic o niebie.

Wygląda jak wykute z kamienia.

Następny dzień…

Każdy z nas patrzy inaczej

rozkazuje innym widokom

inne przedmioty zniewalają wzrok

na przykład morze które było

we śnie

owija powieki w łagodne falowanie

gdy kolczaste rozgwiazdy obracają źrenice

przyklękamy

przed ołtarzami wiatru

podziwiamy drzewa które rosną

do wnętrza korzeni

potem idziemy

długo i wytrwale ku innym brzegom

niosąc

utoczone z żywicy kamienie.

Cupiebamus Vitae Erectae

Zaprawdę. I za ten czas kaleki

co utyka w zatwardziałych jelitach

zegarów. Nie bardzo jest o czym gadać:

Rzeczy i narzędzia nas obległy odgrażając się

podstępnie. Kobiety uwiodły w malignę. Dzieci

porzuciły między zabawkami. I niebo okazało się

mieć drugie dno. Lecz marzeń nie udało się przemycić.

Odgryziony palec stworzyciela kiwa na mnie

ponad lodowatym oceanem. Statki moich snów

zabezpieczyłem na kontach bankowych.

Nie lękam się inflacji

tych kilku najcenniejszych myśli.

Jak śniady imigrant w Walhalli…

Aby przetrwać zmierzch bogów i ludzi

podejmę każdą pracę

nad sobą.

Cupiebamus Vitae Erectae (łac.) – pragnęliśmy życia wyniosłego

 

Surrealistyczna poduszka 2003

Czy to zoologiczny świt czy tylko

manifesty mnożą czas i prawdopodobieństwa?

Po wszystkich książkach został tylko popiół

więc żyzną staje się noc. Popatrz

na nowe uderzenie bezpańskiego słowa.

Popatrz. Przejrzyste deszcze pękają w oczach.

Kiedyś napiszemy naszą historię

od nowa. Dowiemy się czy to sen wielki jak góra

czy tylko głowę podtrzymuje kruchy

różowy obłok.

Marek Sobczak–Bogdan Hildebrandt

Punk-Poe-Mat 2

To tylko wieczorne miasto.

Pełzające ogniste węże

z reflektorami samochodów

wiją się w korytach ulic.

Wielokropki uciekają w ciemność

w mroczną strefę duszy.

gdzie dzień już umarł. Bezpowrotnie.

Ogłosiły to odpadki:

mocz mięso monolit morfologia

muskuły metr mózg megabajty

monitoring mąciwoda

mankamenty manichejskie

monologi neonów i bezpańskie psy

próbują zakrzyczeć gwiazdy.

Wielokropki świateł

w ciemnych schematach miasta

zamykają oczy i mrok z twojej duszy

wycieka powoli

a potem

poważnie milczy.

Wileński moment

Korniki drążą sen

w zatrzaśniętym oku

wileńskiej okiennicy.

Wiatr tka pajęczynę

na osypujące się gwiazdy –

próchno i wieczność

w pułapce żywicy.

Wojciech Marek Darski – Andrzej Sulima-Suryn

 

Horyzontalny Sybaryta – herbata

idzie idzie sprawiedliwy

w parze zapach par pach parch wyobraźni

o czym nie wiedzą pajęcze gniazda o czym

nawet pan nie śnił panie Calvino

bo przyzna pan że nie wszystko do

pańskiego snu się nadaje tymczasem

do kolejnej kolejki jednym słowikiem

Paradise alle!

Mr. Horyzont w stanie wzwodu łagodnie

przegięty w górę bo odwrócony

nogi moczą się w niebie drżenie drzew i fontanna deszczu

na podbrzuszu rośnie herbata

Indie?

jeszcze bardziej niż nosorożec w zbożu

jeszcze piękniej niż dzięcioł w sercu

tobie a tobie plaster

tobie źródło modlitwy i potu

i jeszcze trochę a będę ci śpiewał

Collage dla Europy

O Europo! Twe pomyłki wiecznie żywe

Francoise śpiewa – zacznij rewolucję od serca

płaczesz?

Niektórzy myślą że Bastylia miała mury z piernika

twe stare rzeki parki kawiarnie – coraz wolniej tańczą

a poczwary z katedry Notre Dame drapią łuskami czas

jej młode piersi w słońcu i twoje

gazety rewolucje dworce hymny

żegnam Europo! Śpiewam i zapominam

zapominam a jednak

pluszowe sukna wciąż otulają sen a Wezuwiusz

rozdziera poranek

zapominam!

prawda toczy się po gościńcach – miasta wiecznie głodne

tysiąc twoich pomylonych światów tysiąc bogów

rozgniewanych lub niemych

twoi synowie umierający przypadkiem

Nowy Jork tak nie powie – czy pamięta

że rynsztokiem Main Street spływa woda alpejskiego lodowca

kwiecień był przezroczysty ona w lekkiej sukience

gdzie byłem ja?

teraz czai się we mnie omszały sen garbusa

Petersburg Moguncja Londyn Praga – szukaj mnie Bóg wie gdzie

Europo!

zużyta siła baszt – och! ile księżyca?!

dla ciebie płaczę na scenach kwiaty rzucam kobietom i pomnikom

piją wino w parkach palę twoje książki i zapominam

całe miasto toczy się zgrzytającym kołem

w przepaść

widzę coraz bliżej dzień kiedy sama zapomnisz

mnie – we wszystkich swoich językach

Europo!

ANKIETA

 

  1. Na ile twórczość grupy SDS, łącząca surrealizm, działania subwersywne oraz eksperyment językowy, zachowuje aktualność w kontekście współczesnego dyskursu artystycznego i społeczno-politycznego?

 

  1. Czy estetyczne i ideologiczne strategie wypracowane przez grupę SDS mogą stanowić skuteczne narzędzia krytyki we współczesnym świecie zdominowanym przez kulturę cyfrową, postprawdę i komercjalizację sztuki?

 

  1. W jakim stopniu działalność grupy SDS rezonuje z Twoją twórczością?

 

Lula Sarnia

  1. W czasach nadmiaru danych, wyraźnych sporów geopolitycznych i technologicznego rozpędu tworzenie niepewnych struktur jako celowego dyskomfortu i sprzeciwu wobec gotowych formatów może zyskiwać na znaczeniu. Dialog między konwencją a abstrakcją jest wciąż obecny. Surrealizm odzyskuje tu funkcję demaskacji i poszukiwania alternatywnej rzeczywistości. Dziś analogią do działania grupy SDS może być artystyczny posthumanizm. Jest tu dużo miejsca na nieoczywistość językową, multiplikację, fragmentację i przenikanie się mediów. Przekraczanie granic i eksperymentowanie otwiera pole dla nowych form percepcji. Trudno się w tym czasem nie pogubić, ale zdaje się, że jest to efekt pożądany.
  2. Jeśli uznać, że współczesny dyskurs – szybki, przefiltrowany, graficzny – potrzebuje narzędzi nie tylko do opisu świata, ale do jego rozmontowania, to takie narzędzia grupa SDS daje. W świecie postprawdy i hiperobecności, gdzie emocje są monetyzowane, to jakby „anomalia” systemu. W tym sensie nieprzezroczysta estetyka grupy SDS może być użyteczna – coś na zasadzie antyszablonu / ruchu myślowego. Ich strategia mogłaby się sprawdzić jako inspiracja do poszukiwania autonomii, czy też wyrażania sprzeciwu, ale nie jest to raczej gotowy model pasujący do współczesności.

  1. Fragmentaryczne wątki, wrażliwość na absurd, alternatywne sposoby postrzegania rzeczywistości kojarzą mi się ze swego rodzaju zanikami ciągłości i próbami ich przywracania, które ze mną rezonują. Prace artystyczne grupy SDS rzadko kończą się domknięciem. U mnie też funkcjonuje coś podobnego. Buduję formy, które się rozsypują, ale wciąż są one dla mnie ważne. Interesuje mnie materia – pęknięcie, wytrzymałość, trwałość tekstu czy obrazu jako obiektu.

Kamil Galus

  1. Twórczość SDS jest zaskakująco świeża i aktualna. Nie tylko dlatego, że konceptualnie się nie zestarzała (np. te spirale, uproszczone głowy, czerń i biel, wszystko wycięte jakby nożem), ale też dlatego, że jest w sposób jasny buntem, który właściwie nie traci racji bytu, niezależnie od czasów, w jakich na niego spojrzymy. Subwersja, ironia, groteska, sen jako przestrzeń oporu to nie są strategie z lamusa, tylko bardzo konkretne narzędzia do rozbijania oficjalnych narracji, których dziś wcale nie ubyło. W epoce filtrów, komunikatów PR i kultury zgody SDS zdaje się przypominać, że sztuka może być, a właściwie nawet powinna być, brudna, nieczytelna, nieprzyjemna i że właśnie taka bywa najbardziej potrzebna.

  1. Myślę, że właśnie dlatego są skuteczne, że nie próbują być modne ani zgodne z „duchem czasu”. Tutaj ekspresja idzie pod włos i jest fizyczna, niepokojąca, nawet chropowata. W czasach, gdzie obsesyjnie wygładza się obraz i treść, dostajemy od SDS język oporu, którego nie da się do końca przyswoić. To język sprzeciwu wobec dosłowności, wobec porządku i produktywności. Spirala, łóżko, czarne światło żarówki, zniekształcona głowa, te motywy mogą dziś działać jak zakłócenie w transmisji, jak znak, że coś jest nie tak. Ale zdecydowanie: ta sztuka nie szuka kliknięć ani szufladek na siłę.

 

  1. Na pewno gdzieś głęboko się spotykamy, może nie w formie, ale w postawie. Punktem wyjścia często jest to samo: niezgoda, pęknięcie, chęć rozszczelnienia języka albo obrazu. W mojej poezji też przewijają się rzeczy ironiczne, trochę wykrzywione, nierówne, momentami śmieszne, momentami nie do zniesienia. SDS rozbraja system przez formę – ja również próbuję to robić przez język, rytm, absurd, czasem przez ciszę. Bliskie jest mi też ich wspólnotowe pisanie, intuicyjne, powstające często z rozmowy, z podróży – tak, to coś, co rozumiem i cenię. Czuję, że jesteśmy po tej samej stronie: trochę poza nurtem, ale nie z boku prawdy.

Joanna Łępicka

  1. Nie wiem. To w kontekście setnych urodzin surrealizmu też jest trochę pytanie o to, czy surrealizm na przykład się dezaktualizuje, prawda? Tyle, że w przedstawionych w numerze wierszach ciężko mi jest wskazać, co w nich właściwie jest sureallistycznego. Mówi się o tym, że w Polsce surrealistycznej poezji właściwie nie było, że to wszystko są jakieś spóźnione powidoki. Odwołania do Borgesa czy Calvino? Słowo „manifesty”? Czy jeśli wstawię w wersie słowo „surrealistyczny”, albo odpowiednio związane nazwisko, to wiersz staje się właśnie taki? W mojej ocenie teksty te są dość czytelne, by to kwestionować. Obraz stawania się rzeką, na który składa się wiersz „Następny dzień…”, albo fakt, że niebo wygląda „jakby” było z kamienia, to są właściwie przykłady bardzo standardowego pułapu wyobraźni. Nie ma w tym nic złego, może jest to kwestia prezentowanego wyboru, ale – chcę to zaznaczyć – ze względu na dość długi okres funkcjonowania grupy, warto wspomieć, że w tym czasie toczyły się już zjawiska poezji cybernetycznej, dużo przecież ciekawsze. A czym byłby surrealizm dla swojego czasu, jeśli nie awangardą? Takie radykalne działanie, nawet kosztem niezrozumienia gestu, byłoby z ducha bardziej surrealistyczne. Przynajmniej ja tak widzę tę linię.

 

  1. Mam nadzieję, że nie, bo jednak minęło już 25 lat z górką. Wypracowane przez grupę SDS estetyczne i ideologiczne strategie nie stykały się w ogóle ze współczesnym światem zdominowanym przez to czy tamto, bo nie mogło tak być. Takie twierdzenia są pisaniem palcem po wodzie i właściwie nie wiadomo, czemu służą. O wszystkim można tak powiedzieć, jak się bardzo chce. Nie chcę być nadto krytyczna – oczywiście ciekawe wydają mi się niektóre zabiegi, takie jak niszczenie swoich prac albo performatywna strona tych interdyscyplinarnych działań. Nie da się też nie docenić aspektu antysystemowego i politycznego całości. Nielegalne wydawnictwa i otworzenie takiej wystawy, którą przyjeżdżają rozgonić władze, wzbudza mój głęboki szacunek. Poetycko czy estetycznie nie wydaje mi się to jednak aż tak interesujące.

  1. Nie widzę zbyt dużego połączenia. Nie podobają mi się te wiersze, dodatkowo denerwuje mnie fakt, że często były pisane na spółkę, w parę osób. Nie jest to podejście ani trochę mi bliskie.

Adrian Tujek

  1. Każdy ze sposobów podchodzenia do obszarów artystycznego czy społeczno-politycznego zainteresowania, podchodzenia w sensie jego rozumienia po swojemu i przedstawiania szerszemu gronu odbiorców jako być może bardziej atrakcyjnego niż ich własny, zawsze będzie aktualny, o ile dotyczy przedmiotu zainteresowania, do którego da się odnieść, nawet jeśli współczesny dyskurs artystyczny i społeczno-polityczny jest gdzieś indziej ze swoim punktem ciężkości czy nawet całym ciężarem. Można jednak abstrahować od powyższego – pozwala na to twórczość grupy SDS będąca przecież przestrzenią, w której podmiot wierzy w myśl, która go stwarza, a więc dotyczy spraw najbardziej podstawowych, tych możliwie aktualnych. Takiej aktualności, w której mamy pełną kontrolę nad myślą, chce się chyba, gdy się na przykład w taki sposób eksperymentuje językowo.

  1. Pojęcia różnych strategii kojarzą się z walką, sporem, szansą wygranej, ryzykiem porażki, chyba, że dojdzie z naszym udziałem do pewnego przetasowania. Wtem zobaczymy, jak strategia ma się do, dajmy na to, niebezpieczeństwa zwycięstwa. Niezależnie jednak od tego, czy dane nam będzie odrobinę odświeżyć porządek rzeczy, choćby układając go od początku – podejście polegające na kontrastowo jakościowym estetycznym i ideologicznym zacięciu, dalekim od szybko przejściowych ruchów kultury cyfrowej czy komercyjnej sztuki, podejście to jest skutecznym narzędziem do formułowania krytycznego odzewu na to, co dzieje się we współczesnym świecie, zamiast i obok tego, co się nie wydarza. Zdaje się, że to za sprawą tempa, które te strategie narzucają, nieco wolniejszego, pozwalającego dokładniej się rozejrzeć po drodze, a potem przyjrzeć się samemu celowi i to z perspektywy różnych czasów, czyli w ramach czystej konsumpcji absolutnie tego celu od razu nie porzucając.

  1. W części, w której działalność grupy SDS chce dotyczyć spraw najbardziej podstawowych, w której w sumie trochę zmusza, żeby się prawie zatrzymać i w której wreszcie na dane zagadnienie pozwala z czystym sumieniem popatrzeć nie tylko z perspektywy czasu przyszłego, maksymalnie bliskiego czasowi teraźniejszemu – w tej części rezonuje bardzo.

Agata Puwalska

  1. Kiedy w wierszu „Europa za moim progiem” autorstwa Marka Sobczaka i Wojciecha Marka Darskiego natrafiłam na fragment: Europo! W egejskich labiryntach / twój kupiecki rozum gubi się nad listem z zaschniętą kroplą krwi – uderzyło mnie, jak mocno wybrzmiewa on w kontekście toczących się obecnie wojen, zwłaszcza wojny w Ukrainie. Z kolei fraza z tego samego wiersza: Twoi politycy sprzedają idee i samochody wydała mi się – w związku z Trumpem, Muskiem i wystawieniem Tesli na sprzedaż na trawniku Białego Domu – nieomal wizyjna. Wiersze, linoryty czy zdjęcia, składające się na twórczość grupy SDS, pełne nieoczywistych i zaskakujących obrazów, przesunięć w obrębie znaczenia, prezentują ten rodzaj estetyki, który jest teraz coraz bardziej doceniany. Poza tym powiadają o przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych trochę inaczej niż dominujące narracje, odmiennie rozkładając akcenty.

 

  1. Rzeczywistość to nie tylko materia (ta ożywiona i nieożywiona), to również idee, koncepcje, emocje, a zwłaszcza konstrukty słowno-prawne, które nas otaczają. Wydaje mi się, że tak pojmowaną rzeczywistość trudno jest uchwycić, zobrazować jej głębię, bez technik awangardowych, z których chętnie korzystała grupa SDS. W dzisiejszych czasach ze względu na rozwój technologii i AI – być może częściej niż kiedyś – pojawia się pokusa przekształcenia sztuki w kolejne zadanie do odrobienia zgodnie z serią szczegółowych wytycznych czy promptów, w produkt o cechach uładzonych i przewidywalnych. Stosowane przez grupę SDS strategie estetyczne i narzędzia rodem z awangard sprawiają natomiast, że sztuka zachowuje w sobie pewien element nieprzewidywalności i zaskoczenia, że wymyka się prostemu planowaniu i komercji. I bywa, że w przekroczeniu języka, w zestawieniu pozornie nieprzystających do siebie obrazów rodzi się potencjał zmiany, jakiegoś nowego, niepomyślanego wcześniej otwarcia.

  1. Nie znałam wcześniej działalności grupy SDS, ale teraz, po takim przynajmniej częściowym zapoznaniu się, mogę stwierdzić, że tak, w niektórych miejscach rezonuje z moją twórczością. A jakie to miejsca? Na pewno tropy i fascynacje – na przykład Henri Michaux, z którego cytat znalazł się w „PARANOI BEBOP” czy Italo Calvino, którego „Niewidzialne miasta” mogą kojarzyć się z „otwartymi światami”. Na pewno awangardowe narzędzia i techniki: montaż, kolaż, nieoczywiste obrazy, zestawianie tego, co pozornie odległe. Może też ruchomość spojrzeń i zmienność perspektyw, z którymi w pewnym sensie mierzą się moje „otwarte światy”, a która pobrzmiewa również w następujących wersach autorstwa Marka Sobczaka i Wojciecha Marka Darskiego: Każdy z nas patrzy inaczej / rozkazuje innym widokom / inne przedmioty zniewalają wzrok (…) / na przykład morze które było / we śnie / owija powieki w łagodne falowanie / gdy kolczaste rozgwiazdy obracają źrenice.

 

 

Kamil Kawalec

  1. Aktualność grupy SDS to pewna uniwersalna wywrotowość, uczucie robienia czegoś pod prąd, a czasem zwyczajnie po swojemu, przy czym SDS znajdował się oczywiście w innych warunkach społeczno-politycznych i ta działalność musiała kontestować ówczesne władze, definiować wolność i poszerzać granice. To było wtedy ważne. Współcześnie te same działania nawet jeśli zadają te same pytania kładą akcent na politykę tożsamościową, która jest punktem wyjścia do rozmów o społeczeństwie i jego wartościach. Nie znaczy to, że osoby twórcze nie kontestują i nie odnoszą się do sytuacji politycznej, jednak mam wrażenie, że dzisiejszy obieg sztuki, środowisk twórczych, artystycznych, poetyckich, etc. nie odczuwa potrzeby manifestowania swoich poglądów, a same manifesty, jeżeli już się gdzieś pojawiają są jedynie zabiegiem formalnym mającym na celu odcięcie kuponu od przełomu lat 80-tych/90-tych.

  1. Ciężko powiedzieć. Wydaje mi się, że tak, przynajmniej do pewnego stopnia. Chodzi o to, że SDS jako grupa jest w swojej estetyce wyjątkowy i jednocześnie bardzo przewidywalny. Piszę to jednak z perspektywy 35 lat, które minęły od zawiązania się grupy. Oczywiście, że w tym okresie doszło do wielu wybrzuszeń czy nadużyć związanych z surrealizmem oraz nasze współczesne pojęcie awangardy jest już inne. To co nas zajęło to inny układ relacji, włączenie się Polski w struktury kapitalizmu, który skrupulatnie odczula nas na zagadnienia związane z surrealizmem i jego burzeniem obowiązującej logiki. To w przypadku grupy SDS wydaje mi się być jednym z bardziej istotnych funkcji przypisywanych do estetyki surrealistycznej. A co nam to przyniosło? W niebezpośredniej linii wciąż żywimy się różnego rodzaju przekształceniami rzeczywistości i możemy być stonerowi podążając za narkotyczną fazą i halucynując o świecie, możemy czytać werid jako formę normalności, a przy tym totalne wykręcenie skierowane przeciw establishmentowi, możemy pochylać się nad queerem, kampem, krindżem, szukać cyfrowych nomadów na nieodkrytych stronach www i ukrytych profilach instagramowych. Czy podejście SDS byłoby w tym zestawieniu krytyczne? Pewnie tak. Czy SDS zawiązywany dziś byłby tak samo krytyczny? Pewnie nie.

  1. Mam wrażenie, że jestem blisko zestrojony z poszukiwaniami w rejestrach rzeczywistości. Nie tyle sennego, surrealistycznego przekręcenia opartego na percepcji świata, ale na wyniesieniu relacji i ich dziwnych losów. To, jakby się zastanowić jest mocno synestezyjne i skierowane na bodźce pochodzące z dźwięku, obrazu, zapachu, oraz reszty zmysłów. Jest w tej twórczości też nasycenie i przejaskrawianie, chociaż w przypadku SDS będą to raczej figury/role społeczne, a w moim przypadku, nasycenie zbliża się nie tyle do przeładowania jednego drugim, ale do przejścia między jednym a drugim, do cykli, pętli i rekursji polegających na nieskończonej ilości obiegów, które się przenikają, przechodzą i nasiąkają sobą nawzajem.

AUTORKI I AUTORZY NUMERU:

 

Wojciech Marek Darski (ur. 1958) – poeta, prozaik i dziennikarz związany z Mazurami. Współzałożyciel Grupy Twórczej SDS. Autor m.in. tomów Pocztówki z Mazur, Listy do Qwertzuiop, Wiadomości zza świata, a także zbioru opowiadań My Krzyżaki! i przewodników krajoznawczych. Od lat związany ze Wspólnotą Kulturową „Borussia”.

 

Marek Sobczak (ur. 1963) – malarz, poeta, kurator i publicysta. Absolwent PWSSP w Poznaniu. W 2012 r. obronił doktorat „Egipt, ukryte granice” (promotor prof. Mariusz Woszczyński) na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Współtwórca intermedialnej Grupy Twórczej SDS. Autor dwóch tomików poezji i uczestnik ponad 200 wystaw w kraju i za granicą. Jego prace znajdują się w prestiżowych kolekcjach muzealnych i prywatnych.

 

Andrzej Sulima-Suryn (1952–1998) – był poetą związanym z grupami artystycznymi Dom Marka, SDS i Łódź Kaliska. Wspólnie z Wojciechem Markiem Darskim stworzył cykl wierszy Collage Image, wydany nielegalnie w 1984 roku. Za życia opublikował tom Pomiędzy (1993), a pośmiertnie ukazało się kilka zbiorów jego poezji i aforyzmów. W 2021 roku wydano książkę wspomnieniową o poecie oraz odsłonięto tablicę pamiątkową na jego rodzinnym domu w Krzyżu Wielkopolskim.

 

Radosław Krupiński (ur. 1962) – fotograf, kurator wystaw i animator życia artystycznego na Suwalszczyźnie. Współtworzył klub i Galerię Fotografii PAcamera, był fotoreporterem lokalnej prasy oraz współpracował z ogólnopolskimi wydawnictwami. Założył Małą Szkołę Fotografii i prowadził edukację artystyczną w różnych formach, w tym w Akademii Fotografii w Białymstoku. Laureat wielu konkursów fotograficznych i uczestnik licznych wystaw w kraju i za granicą.

 

Bogdan Hildebrandt (1961–2022) – był performerem, neodadaistą, poetą oraz twórcą rzeźb i instalacji, zafascynowanym jazzem, rockiem i komputerami. W latach 80. prowadził Galerię 3V w Suwałkach i współtworzył grupę SDS, często niszcząc swoje prace po wystawach. Od 1995 roku mieszkał w Warszawie, gdzie pracował przy produkcjach filmowych, a w 2005 roku wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Kontynuował działalność artystyczną, realizując poetycko-cyfrowe projekty w ramach SDS, prezentowane m.in. w Polsce, Francji i Szkocji.

 

Radosław Czarkowski (ur. 1965) – artysta i pedagog związany z Uniwersytetem Zielonogórskim. Współtworzył Galerię Intermedialną GI. Od 2010 roku jest profesorem nadzwyczajnym, a od 2016 roku dyrektorem Instytutu Sztuk Wizualnych. Tworzy i kuratoruje wystawy, zajmując się rysunkiem, malarstwem, instalacją i sztuką interdyscyplinarną.

 

Lula Sarnia – zajmuje się twórczością wizualną, pisze wiersze. Brała udział w wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Jest laureatką nagrody głównej 27. edycji konkursu im. Jacka Bierezina, w wyniku czego ukazała się jej książka poetycka wiśni mi się.

 

Kamil Galus – poeta. Autor czterech książek poetyckich: Trzęsawiska (2017), Zaduch (2019), Iskanie felgi (2021) i Homerun fiesta (2024). Laureat stypendium Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej-Muskat (2019). Założyciel i redaktor czasopisma literackiego „Strona Czynna”. Mieszka w Gdańsku.

 

Joanna Łępicka – autorka wierszy i innych tekstów. Nagrodzona i nominowana do

paru nagród literackich za debiutancki tom poetycki Zeszyt ćwiczeń (2023). Mieszka w pracuje w Krakowie, pochodzi z Podlasia.

 

Adrian Tujek – poeta, autor trzech książek poetyckich, ostatnio Antoś, pobudka (2025). Mieszka we Wrocławiu. Odpoczywa w górach.

 

Agata Puwalska – poetka, autorka tomów wierszy: haka! (2021), PARANOIA BEBOP (2022), Funky Forest (2024), otwarte światy (2024). Za tom otwarte światy otrzymała nominację do Nagrody Literackiej Gdynia (2025). Przekłada z języka portugalskiego, a jej wiersze tłumaczone były na angielski, ukraiński, hiszpański, duński i łotewski.

Kamil Kawalec – poeta, animator kultury, muzyk. Współzałożyciel i redaktor naczelny magazynu literacko-społecznego ZAKŁAD. Autor książki poetyckiej Wieża gabba (2022) oraz tekstów dla teatru. Muzycznie związany z kolektywami ŻÓŁĆ oraz Saarausound.

 

Redakcja ÓSMEGO ARKUSZA ODRY:

Krzysztof Śliwka, Kamil Figas

Kontakt: osmy.arkusz.odra@gmail.com

Projekt

Wydawca

Odsłuchaj treść artykułu
Array ( [post_type] => post [posts_per_page] => 8 [post_status] => publish [orderby] => Array ( [meta_value_num] => DESC [date] => DESC ) [meta_key] => sticky_post [ignore_sticky_posts] => 1 [tax_query] => Array ( [0] => Array ( [taxonomy] => category [field] => term_id [terms] => Array ( [0] => 470 ) [operator] => NOT IN ) ) [category__in] => Array ( [0] => 15 ) [category__not_in] => Array ( [0] => 470 ) )

AKTUALNOŚCI

Dodano: 02.10.2025 09:59

Poszukujemy pracownika

Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu ogłasza nabór na stanowisko: Pracownik Administracyjno-Techniczny. Oferta ważna do 31.10.2025. pokaż więcej »

Dodano: 22.10.2025 09:39

IV GALA KARKONOSKIEJ MARKI LOKALNEJ

Zapraszamy na galę karkonoskiej marki lokalnej 23 października 2025 w Centrum Przyrodniczo-Edukacyjnego Karkonoskiego Parku Narodowego w Sobieszowie. W programie wystawa artystów, rzemieślników i producentów lokalnych, dyskusje o literaturze i sztuce regionu oraz koncert grupy „Chodź na słowo”. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 05:00

XXIV KROKUS JAZZ FESTIWAL W JELENIEJ GÓRZE

W dniach od 23 do 26 października zapraszamy na 24. edycję Krokus Jazz Festiwal w Jeleniej Górze. W programie wydarzenia m.in. skandynawski kwartet Arcanum, OMASTA, Martin Taylor i Alison Burns, Kazimierz Jonkisz Quartet oraz koncert na 40-lecie zespołu Walk Away. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 05:00

Festiwal Polskiego Performans „(nie) Obecność”
Protect Me from What I Want

W dniach 24-25 października w Berlinie odbędzie się druga edycja Festiwalu Polskiego Performans „(nie) Obecność”, której tytuł "Protect Me from What I Want", nawiązuje do jednego z dzieł Jenny Holzer. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 04:00

Prezentacja książki Henryka Koczana „Lustra Pana B.”  

Zapraszamy na prezentację naszej najnowszej książki autorstwa Henryka Koczana „Lustra pana B.”, która odbędzie się 26 października w Klubie Muzyki i Literatury we Wrocławiu. Publikacja to zbiór alegorycznych powiastek w lekko żartobliwym, ale też filozoficznym duchu. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 04:00

KONCERT HAWDALOWY: OPOWIEŚCI Z ŻYDOWSKIEGO SZTETLA

W ramach cyklu koncertów hawdalowych w Synagodze pod Białym Bocianem wystąpi zespół Sentido, który prezentuje repertuar twórców pochodzenia żydowskiego z różnych nurtów stylistycznych oraz kompozycje inspirowane kultura żydowską. Serdecznie zapraszamy na koncert 25 października. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 03:00

Spektakl „Płomień w oddechu” w Gdańsku

Spektakl na podstawie tekstów Stanisławy Przybyszewskiej pt. „Płomień w oddechu” będzie prezentowany 26 października w Gdańsku na organizowanym po raz pierwszy festiwalu poświęconym twórczości tej pisarki. pokaż więcej »

Dodano: 20.10.2025 03:00

Zakrzowskie Wieczory Muzyczne

30 października w Parafii Rzymskokatolickiej P.W Św. Jana Apostoła na Zakrzowie odbędzie się kolejny koncert w ramach cyklu Zakrzowskie Wieczory Muzyczne. Wystąpią Emanuel Bączkowski – organy i Andrzej Chorosiński – recytacje. pokaż więcej »

Przejdź do treści