Autor:

Cezary Łazarewicz

Tytuł:

Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka

Wydawnictwo, rok wydania i liczba stron:

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016, s. 316.

Udostępnij:

Dodano:

15.01.2018 14:47

1/2018: ŚLADY POZOSTAŁY

Wydawało się, że w pobiciu 12 maja 1983 roku na warszawskiej Starówce maturzysty, który świętował zdane właśnie egzaminy, a jedyną jego winą był brak dowodu osobistego, po blisko 35 latach nie ma już żadnej tajemnicy. Wszystko w śmierci Grzegorza Przemyka (zmarł w szpitalu dwa dni po pobiciu) było przecież oczywiste: brutalna bezwzględność milicjantów z komisariatu na Jezuickiej, chęć uderzenia w solidarnościową opozycję – Barbara Sadowska, matka Grzegorza, była poetką zaangażowaną w działania podziemia – potem akcja MSW, chroniąca milicję przed oskarżeniami o morderstwo.

O czym więc pisać, skoro wszystko wiadomo? Cezary Łazarewicz dowiódł, że najważniejsze nie zostało jednak opisane. Przygotowując okolicznościowy artykuł na temat tzw. sprawy Przemyka sięgnął do archiwów IPN i przekonał się, że mimo ponadćwierćwiecza wolnej Polski, w sprawie przypadkowego – wszystko na to wskazuje – tzw. pobicia ze skutkiem śmiertelnym, ciągle wiele rzeczy nie zostało ujawnionych.

Żeby nie było śladów (w pełnym brzmieniu polecenie wydane milicjantom na Jezuickiej brzmiało: Bijcie tak, żeby nie było śladów) to podręcznikowy przykład reporterskiej analizy wielkiej manipulacji, która po śmierci Przemyka miała ukryć prawdę. Autor książki nie sili się, by ostatecznie ustalić, co stało się w komisariacie na Starym Mieście, bo to już niemożliwe. Nazwisk wszystkich winnych nie udało się poznać nawet prokuratorom i sędziom podczas trwających dwadzieścia lat procesów. Łazarewicz opisuje przede wszystkim to, co działo się później, gdy okazało się, że Grzegorz Przemyk nie był zwykłym maturzystą i nie można zamknąć sprawy zwykłym kłamstwem o pijanym i agresywnym nastolatku. Banalna pozornie sprawa wywołuje znacznie większy rezonans, niż można było się spodziewać. Opisuje wielką machinę kłamstwa uruchomioną po to, żeby ukryć fakty i skierować podejrzenia w stronę innych. Nawet za cenę wtrącenia do więzienia niewinnych ludzi.

Dzięki książce Cezarego Łazarewicza wiemy dziś o „sprawie Przemyka” dużo więcej, ale to wcale nie oznacza, że będzie nam z tą wiedzą łatwiej. Prawda o bezwzględności systemu, który zrobił wszystko, żeby nie ukarać winnych zbrodni na dziewiętnastoletnim chłopcu, staje się przez to jeszcze bardziej obezwładniająca. Jeśli ktoś miał wątpliwości, że w systemie totalitarnym możliwe jest wszystko, a prawda przestaje być ważna, bo to władza decyduje po czyjej stronie będzie sprawiedliwość, otrzymał właśnie dowód.

Suchy, niemal beznamiętny opis podjętych przez władzę działań i sił uruchomionych, by ukryć prawdę, zmienia się w akt oskarżenia systemu. Ale nie ma w nim wielkich słów o zbrodniczym systemie i rażącym łamaniu prawa, ulubionych przez prokuratorów występujących na salach sądowych i historyków z IPN. Cezary Łazarewicz nie ma nic z inkwizytora. Autor Żeby nie było śladów unika przymiotników, ale to, co opisuje, wystarczy, żeby przerazić się tępym okrucieństwem tamtego systemu i poziomem obłudy jego funkcjonariuszy. Wystarczą cytaty z ekspertyz zasłużonego psychologa z tytułem profesorskim Uniwersytetu Jagiellońskiego, który doradza, jak zohydzić w oczach ludzi zabitego maturzystę, a wybielić jego oprawców. Wystarczą przywołane słowa filozofa, też profesora, który podpowiada, jak kłamać, żeby brzmiało wiarygodnie. Bo faktów zmienić się nie uda, ale ich interpretację już tak. Przecież okrzyki bólu, słyszane przez świadków bicia na komisariacie, równie dobrze mogą być okrzykami karate wydawanymi przez odurzonego narkotykami maturzystę. Napisany w MSW plan skutkuje oskarżeniem o morderstwo dwóch sanitariuszy, którzy wieźli Grzegorza Przemyka z komisariatu do szpitala. W dodatku obaj, szantażowani, „przyznają się do winy”. Do więzienia pod sfałszowanymi zarzutami trafia na 13 miesięcy lekarka z pogotowia, która co prawda nie ma nic wspólnego z Przemykiem, ale potrzebna jest ofiara, która uprawdopodobni tezę, że na pogotowiu zabijają i kradną. Operacja odwrócenia uwagi od prawdziwych winowajców domyka się.

Cezary Łazarewicz mógłby użyć wielkich słów, by opisać bezmiar dezinformacji i manipulacji, które uruchomiono w sprawie Przemyka. Na szczęście nie zrobił tego, bo i tak pewnie nie zdołałby uzyskać efektu, który osiągnął zwykłą reporterską narracją. Bo wtedy musiałyby pojawić się pytania, czy słowa, których użył, wystarczająco potępiają sprawców popełnionej zbrodni, czy ohyda ludzi gotowych wtrącić do więzienia niewinną lekarkę, została oddana w sposób dostatecznie przekonujący. Cezary Łazarewicz opisuje tylko fakty, ale pokazują one przerażający obraz degeneracji państwa i służb mających za zadanie dbać o praworządność i sprawiedliwość w państwie.

Jednocześnie jednak system, który wyłania się z książki Łazarewicza, wcale nie jest ani tak demoniczny, ani precyzyjny w planowaniu intryg, jak mogłoby się wydawać. Częściej stosuje brutalną przemoc, szantaż, przekupstwo i zastraszanie ludzi, którzy mogą potwierdzić albo mogliby podważyć narzucaną wersję wydarzeń. W działaniach ludzi zaangażowanych w tuszowanie „sprawy Przemyka” nie ma nic z finezji służb specjalnych, pokazywanych w sensacyjnych filmach, tkania misternych intryg mających przykryć zasłoną dymną niewygodne fakty. Nie ma, bo nie musi być. Jest za to bezwzględna siła. Funkcjonariusze systemu wiedzą, że to oni mają wszystkie atuty w ręku i niezależnie od tego, jak nieudolnie by się nimi posługiwali, i tak zwyciężą. I właściwie udaje im się.

To najsmutniejsza konstatacja po lekturze książki Łazarewicza. Skompromitowany ustrój upadł, system został rozmontowany, ujawniono zbrodnie, wskazano nawet winnych. Tych bezpośrednio zaangażowanych w bicie na Jezuickiej i ich patronów, którzy obawiali się, że pozwalając na wymierzenie sprawiedliwości winnym zbrodni, zgodzą się na ujawnienie metod, dzięki którym utrzymują władzę. Ale pod jednym względem system zadziałał do końca. Nie udało się ukarać żadnego ze sprawców śmierci Grzegorza Przemyka tak, jak na to zasłużyli. Polskie prawo nie uznaje odpowiedzialności zbiorowej, a kiedy bije kilku, trudno wskazać tego, który zabija. Nie wszystkich bijących nawet udało się zidentyfikować, a kiedy wreszcie zdołano dwóm udowodnić winę, jeden uniknął kary z powodów zdrowotnych, drugi skorzystał z dobrodziejstwa przedawnienia. Umarzając ostatecznie sprawę zamordowania Grzegorza Przemyka, sędzia Sądu Najwyższego Małgorzata Gierszon nie pozostawiła wątpliwości: Matactwa z czasów komunistycznych okazały się skuteczne.

Teraz przynajmniej jest książka Cezarego Łazarewicza. Dziennikarz nie jest w stanie wyręczyć prokuratury w dowodzeniu winy, nie może nikogo skazać; może jedynie opisać rzeczywistość, w której wszystko to było możliwe. I ujawnić mechanizmy, które wcale nie przestały działać, wystarczy rozejrzeć się wokół. Rady, jak ukryć prawdę, których udzielali psychologowie peerelowskim służbom w sprawie Przemyka, to dziś codzienny chleb agencji PR-owych, niektórych polityków i części mediów. Zapowiedź czasu postprawdy i fakenewsów. Czasu, kiedy nic już nie jest pewne, bo białe może w każdej chwili stać się czarnym, a czarne białym.

Mariusz Urbanek

 

Odsłuchaj treść artykułu
Array ( [post_type] => post [posts_per_page] => 8 [post_status] => publish [orderby] => Array ( [meta_value_num] => DESC [date] => DESC ) [meta_key] => sticky_post [ignore_sticky_posts] => 1 [tax_query] => Array ( [0] => Array ( [taxonomy] => category [field] => term_id [terms] => Array ( [0] => 470 ) [operator] => NOT IN ) ) [category__in] => Array ( [0] => 15 ) [category__not_in] => Array ( [0] => 470 ) )

AKTUALNOŚCI

Dodano: 07.03.2024 12:15

KULTURA I SZTUKA NA WROCŁAWSKICH OSIEDLACH

Co ciekawego wydarzy się w najbliższym czasie na wrocławskich osiedlach? Jakie przedsięwzięcia realizowane będą w ramach projektu OSIEDLA KULTURY I SZTUKI 2024? Zachęcamy do zapoznania się z harmonogramem wydarzeń. pokaż więcej »

Dodano: 15.04.2024 12:15

Spektakl „Limba” | Na Dolnym Śląsku

Sztukę Teatru Układ Formalny, która powstała w koprodukcji Teatru oraz Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu w najbliższym tygodniu będzie można zobaczyć w trzech dolnośląskich miejscowościach: Kłodzku, Kamiennej Górze i Kowarach. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 06:00

„Muzyczne Czwartki” w Jeleniej Górze 2024

Kolejny koncert pt. „Wiosna, ach to TY” w wykonaniu uczniów i pedagogów PSM I i II stopnia w Jeleniej Górze odbędzie się 18 kwietnia w Galerii Karkonoskiej. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 06:00

Spektakl „BOSKA”

Główną bohaterką "Boskiej" jest kobieta, której ciało nie mieści się w ramach wytyczonych społecznie i kulturowo norm. Wraz z Teatrem Kombinat zapraszamy na kwietniowe prezentacje spektaklu. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 05:00

Instant Christmas Band / I Love 69 Popgejů

19 kwietnia w Klubie Proza odbędzie się pierwsze w tym roku wydarzenie z serii dźwiękowo-performatywnej OKiS. Spotkanie z czeskim eksperymentem dźwiękowo-wizualnym w wykonaniu Petra Válka i jego projektu Instant Christmas Band oraz niepokornych I Love 69 Popgejů. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 05:00

ZAAKCEPTUJMY TO, CO NAM SIĘ NIE PODOBA | Ros Khavro

Zapraszamy do Galerii FOTO-GEN na wystawę fotografii i rzeźby Rosa Khavro. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 04:40

KONCERT JANUSZA CEDRO W DŁUGOŁĘCE. NAJPIĘKNIEJSZE PIOSENKI ŚWIATA

20 kwietnia wokalista Janusz Cedro wykona interpretacje najbardziej znanych polskich przebojów z lat 60. i 70. w Gminnym Ośrodku Kultury w Długołęce. pokaż więcej »

Dodano: 08.04.2024 04:30

KONCERT HAWDALOWY Ulica Krochmalna

Koncert Hawdalowy w wykonaniu Aleksandry Idkowskiej i Dawida Trocza. pokaż więcej »

Skip to content

Zapisz się do naszego newslettera

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych (pokaż całość)