Pocztówki literackie KM czerwiec 2022
POCZTÓWKI LITERACKIE
KAROLA MALISZEWSKIEGO
Michał. Zastanawiam się, czego tym zapisom brakuje. A może czegoś jest w nadmiarze? W każdym razie w czytającym powstaje wrażenie rozmijania się z tym, co chciało się powiedzieć. Coś jest przegadane albo jakoś głucho niedopowiedziane. Pan chce opowiadać, a to tylko wiersze, więc wciska pan w nie na siłę żywą materię opowieści. Wiersz na czymś traci, opowieść też niewyraźna, stłamszona. Na przykład taki tekst pt. 45 lat – ileż tam ciekawych pomysłów, scen, sytuacji, które zbladły wciśnięte w gorset wiersza, a dałyby z siebie znacznie więcej w swobodnie płynącym opowiadaniu. Świetny ten fragment – przejechała po mnie cała husaria/ od początku swojego istnienia/ aż po kres tej formacji. Podobnie w tekście pt. Obrazek – wiele niepotrzebnych słów, a w opowiadaniu byłyby jak znalazł, zupełnie na miejscu. I tu widać pana zmysł obserwacji, który generuje sceny wyrywające się na wolność, w stronę szerszego oddechu, w stronę swobodniejszej narracji (np. Na sąsiednim miejscu/ Siedzi hojnie przegabarytowana/ Syrena w scenicznym makijażu/ Z płetwiastymi zakończeniami/ Nogawek obcisłych spodni itd.). Nie podcinam panu skrzydeł, sugeruję tylko podjęcie prób w innym sposobie posługiwania się nimi.
Olga. W nawale zajęć i listów gdzieś zniknął mi znak od pani. Przeczytałem i, cóż, to jest typowe, nie widzę jakiejś szczególnej iskry, obraca się to pośród językowych klisz, i to raczej starej już daty. Ale pisać, pewnie, że pisać, tylko wtedy jesteśmy naprawdę wolni. Za jakiś czas znów coś przesłać. Pozdrawiam.
Bartosz. Przystąpmy od razu do rzeczy, bo tu jest o czym mówić. Teksty już przemawiają. Nawet w tym swoim młodzieńczym bałaganie. Bałaganie? Raczej pewnej niefrasobliwości, a może nieostrożności. Weźmy pierwszy utwór: W spojrzeniu bezradności – wszyscy wyglądamy tak samo. Ten początek wydaje się puszczony. Każde inne rozwiązanie ożywiłoby go, „unaoczniło” – wyrwało z retorycznej abstrakcji. Na przykład – „w bezradności spojrzenia”. Albo – „w spojrzeniu bezradność”. Bądź – „w spojrzeniu, w bezradności”. O, to są takie drobne rzeczy. Tak blisko bywa pan sugestywnych rozstrzygnięć. Nieraz o włos. To, co już jest, dryfuje swobodnie między ekspresjonizmem a surrealizmem. Gdy przekracza ten pułap, pojawia się sugestia swoistego realizmu. Proszę koniecznie coś przesłać za jakiś czas. Nieobliczalne to pisanie, ale własne, już jakoś oryginalne.
Krystian. Czy na pewno pisane są panu wiersze? Czytałem z zainteresowaniem, a nawet chwilami podziwem, lecz czytałem jako partyturę sceniczną, zarys sztuki teatralnej. Język już giętki, umysł otwarty, ale efekty ich pracy wylewają się z tego niby wiersza, niby poematu. Dla mnie to zapis, z którego da się zrobić sceniczne działanie lub krótkometrażowy film. Jeżeli wiersz, to tak mocno awangardowy, że już poza awangardą, Muszę przyznać, bardzo ciekawy jest ten obraz współczesnego trzyzmianowego proletariatu, przelewającego się w określonych godzinach chodnikiem przed moim blokiem. Te newralgiczne godziny (6:00, 14:00, 22:00) pokazują zmęczoną mechaniczną robotą, zmieszaną ze sobą grupę Polaków i Ukraińców. Obserwacje są celne i sugestywne. Z tego wszystkiego dałoby się dopiero coś napisać, złożyć coś więcej niż kalejdoskop mikroscenek. Materiał już pan ma. Reszta jest chyba poza poezją, musi pan rozpocząć śmielsze poszukiwania. Gratuluję niektórych fragmentów. Na przykład: jestem maszyną robię maszyny/ z kolegą maszyną (nie/ przestawia się bo ma śruby/ w gębie). Albo: ukraińscy bankierzy, muzycy, nauczyciele/ malarze, urzędnicy, kucharze/ WSZYSCY! pracują/ w fabryce.
Monika. I co zrobić z tym rymowaniem? Z natręctwem wpychającym panią w ślepą uliczkę? Wyczuwam osobowość, a nawet osobność, która zafiksowała się rytmicznie i kręci się w kółko. A szkoda. Niektóre sformułowania, trzeba przyznać, intrygujące i „rozwojowe”, ale cóż, ulegają zaraz perswazji bitego równo i miarowo rymu. Na przykład fraza Kiedy mówiłeś że w kalejdoskopie brakuje/ abstrakcji zwija się zaraz w kłębuszek skwitowany następująco: Po co zaraz zarzucać dostojewskiemu [pisownia oryginalna – przyp. km] brak dobrej/ narracji. Niepokojąca jest ta fiksacja, jakby mechanicznie wprowadza niezaplanowany, jak sądzę, klimat groteskowy i kabaretowy. Chyba że właśnie chodzi o to, żeby wyśmiać poezję, pokazać jej współczesną niewydolność. To taka przebiegłość z pani strony, a ja tu silę się na prawomyślny komentarz, zupełnie rozmijając się z istotą rzeczy. Tak, to też jest możliwe.
Karol. Jednak udało się panu dotrwać do dwusetnego wydania „pocztówek”. Ile to już lat? Szesnaście? E, chyba więcej. I co, warto było? Dostrzega pan jakiś sens w tych rozmowach z innymi piszącymi wiersze? O, po minie sądzę, po tym srogim marsie, że jakiś pan dostrzega.
Dziękuję. I życzę następnych dwustu wydań. Ku chwale (poezji? jakiej poezji?) albo zupełnie bez niej. To znaczy bez chwały, ale nigdy bez poezji.
KM
Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do 5) do naszej redakcji listownie lub mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej lub w „8 Arkuszu Odry”.