Udostępnij:

Pocztówki Literackie KM kwiecień 2023

POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

 

Julia. Podoba mi się „wszystkojedność” jako wynalazek językowy i jednocześnie pomysł na wiersz. Ta ścieżka poszukiwań trafia mi do przekonania, ale gdy próbuje pani pertraktować ze śmiercią, niby filuternie i kokieteryjnie, to zaczynam zgrzytać zębami. Nie tędy droga. Nie ta ścieżka. Ciekawe jest również Niezagapienie, bo nieprzegadane, wyważone. W innych fragmentach panią ponosi i to wielosłowie szeleści jak deszcz.

Dawid. Oto zestaw, który wyrwał mnie z drzemki. Zabawy językiem przeradzające się w coś poważniejszego, krzepnie poetycka osobowość. Bardzo jestem ciekaw tego, co wyłoni się zza najbliższego zakrętu, a co można by wreszcie w „Odrze” opublikować. Najwyżej oceniam fragmenty, w których waży się słowa (na przykład ten o słońcu, które w kimś zaszło). Natomiast te utwory bardziej mówione, „słowotokowe”, wymagają – moim zdaniem – dodatkowej pracy, lecz i w nich widzę potencjał. Pisać, pisać, na nic się nie oglądać. Chociaż nie, nieraz warto się obejrzeć, otworzyć na tradycję, podejrzeć, jak piszą inne i inni.

Kamil. Powinienem być szczęśliwy. Wreszcie ktoś nierzucający słów na wiatr. Minimalizm, maksymalna kondensacja, wiersze jak kryształki lodu. Jednak nie wiem, dlaczego nie jestem ich pewien. Nie jestem przekonany. Niektóre nie budzą podejrzeń. Wspaniała, czysta obserwacja – o ile coś w poezji może być czyste. Inne drobiazgi wchodzą w koleinę na siłę dopisywanej mądrości. Jeśli pan szuka, to jestem pod wrażeniem. Jeśli pan już znalazł, to się trochę niepokoję.

Katarzyna. Rozumiem uczucia, lecz nie dociera do mnie ich wyraz. Uczucia sobie (w gruncie rzeczy nic mi o nich nie wiadomo), konwencje sobie (trochę o nich wiem). Efekt: Na pustyni życia/ tańczy samotne tango. I tutaj, jak się wydaje, trafiła pani w punkt. Zresztą w każdym tekście pani po swojemu trafia. Ja jednak nie nadaję się na tarczę, która byłaby w stanie spokojnie to przyjąć. Dlaczego? Bo coś pozostawia niesmak/ I obietnicę… wciąż/ I wciąż pustą.

Daniel. Pan ma naprawdę dużo do powiedzenia i sporą erudycję, wciąż to jednak jakoś ginie w wielosłowiu. Prośba o to, by pan wyraźnie zaznaczał granicę utworów, bo w rozlewających się monologach są fragmenty nader ciekawe, lecz nie wiem, w jakiej konfiguracji występują. Proszę nie ustawać w wysiłkach. I kolejny raz proszę o nadesłanie czegoś za pół roku.

Ewa. Banał goni banał, ale forma, którą pani włada, całkiem udana. Zastanawiające zjawisko dwóch świadomości. Myśl, że trzeba ogarnąć i sprawnie się ogarnia. Tyle że na razie nie ma czego ogarniać. Coś tam o miłości, coś tam o życiu w znajomym stylu. Ale są przebłyski, które dają nadzieję. Na przykład: Świadomość została wypuszczona./ Polowanie na nią, nawet z najlepszą bronią, nic nie da./ Uciekła i to daleko,/ Ja zamiast ją ujarzmiać, strzelam sobie w potylicę. To już rokuje… Zaczynam w panią wierzyć.

Eryk. Podstawą jest jednak inteligencja, bez niej ani rusz. A pan usiłuje ją omijać. Chyba że to jakaś stylizacja na toporność, surowość, umysłowy bezład. Taki świadomy chaos formy. No bo skoro tematy i świat są chaotyczne… W porządku, rozumiem. Jednakże to powinno się jakoś przebijać, docierać. Nie przebija, nie dociera, zostaje po pana stronie. Proszę popracować nad możliwością transferu, bo chyba warto.

Elwira Joanna. Proszę coś przesłać za jakiś czas, lecz najpierw, serdecznie proszę, trzeba byłoby poprawić błędy ortograficzne. Być może jest pani genialną dyslektyczką, a ja się na tym nie poznałem. Trudno mi się rozeznać w tekście naszpikowanym taką ilością wszelkich możliwych błędów. Chyba że to jakoś prowokacja, wygłup czy happening, ale nie wygląda mi na to; więc nie zamykam drzwi, proszę tylko o poważne potraktowanie siebie i tekstu.

Sebastian. Bardzo dekoracyjna poezja, niemal rokokowa, bez szans – bo pyta pan o to – na druk w „Odrze”. Nie wiem, skąd się wziął ten manieryzm. Ciekaw jestem wzorców, na których się pan poetycko wychował. Powstała rzecz tak kompletnie oderwana od życia, tak pusta, że aż niemożliwa… Przy okazji wyznaczył pan górny pułap tak zwanego „pięknoduchostwa”, ale w złym znaczeniu tego słowa. Po prostu w materii tworzenia poetyckich wydmuszek nikt nie może pana pokonać.

Ludwik. Rozumiem, co gryzie bohatera tych wierszy i w jakich nastrojach bywa. Ale to nie jest jeszcze poezja rozumiana jako sztuka słowa. Potrzebne jest większe skupienie, kondensacja obrazów i myśli, w tym musi być muzyka, brzmienie, które nosi pan gdzieś w środku. Wolność, o której pan wspomina, paradoksalnie potrzebuje porządku, bata formy. I pan musi na ten bat przystać. Wiem, na razie brzmi to jak profanacja. Ale kiedyś pan mnie zrozumie.

KM

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do 5) do naszej redakcji listownie lub mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej lub w „8 Arkuszu Odry”.

Odsłuchaj treść artykułu
Skip to content

Zapisz się do naszego newslettera

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych (pokaż całość)