Udostępnij:

Pocztówki Literackie KM styczeń2023

POCZTÓWKI LITERACKIE KAROLA MALISZEWSKIEGO

Anna. Pierwszy tekst o cesarzu, o tyranie (a w tle mimowolnie najnowsza polityka, z bladym obliczem Putina na pierwszym planie) niczego nowego nie wnosi, a towarzyszące temu metafory wydają się wyświechtane. Drugi utwór o czasie przeciekającym między palcami, wyparowującym itd. powtarza powtórki kiedyś powtórzonego. Błędne koło jakiejś złowieszczej tautologii. Pani w nim dobrze, oswoiła je pani, zamieszkała. Ja jako czytelnik nie mogę się w tym odnaleźć. Dobre to, ale tylko dla pani, w granicach bardzo małego świata. Naprawdę nie wiem, czy jest szansa na wyłamanie się z tej dyktatury oczywistości. Jeszcze może coś w wierszu pt. Słowo, ale też problematycznie… Słowo nie zbawi człowieka/ ale może zabrać do nieba/ krok po kroku// przeceniamy jego moc/ bo było pierwsze/ wypełniło pustkę treścią/ wskazało sens/ od tego czasu/ nie możemy się bez niego obyć// a dzisiaj okazuje się/ że słowo/ to jedyne/ co nam pozostało.

Michał.  To na razie po omacku rozgrywa niejasne znaczenia. To krąży pomiędzy banałami, które chcą czegoś więcej, wczepiając liche pazurki w pozory filozoficzności. Jednak w tym bałaganie są przebłyski, jest jakaś nadzieja. Towarzyszy mi przekonanie, że kiedyś filozoficzność przestanie być pozorna, że z wysilonego mędrkowania wyłoni się coś krystalicznego. Może bardziej chcę w to wierzyć, niż tak naprawdę jest. Niemniej Pożar i brak daje taką nadzieję.

Róża. Ma pani „jaja”, czyli ikrę i pomysły – świeże, mocne. I co pani z tego wychodzi? Przy dobrym wietrze zgrabne felietony, przy zgubnym i burzowym istne eseje. Straszliwe wielosłowie. Może ten niewyparzony języczek zdałby egzamin w publicystyce? Bo w wierszach należy się streszczać, wybierać, montować, a nie przetakiem łapać lejącą się wodę. Jakiś talent wyczuwam, lecz co też pani z nim zrobi, naprawdę nie wiem.

Konrad. Niecierpliwość i roszczeniowość prędzej czy później zawiodą pana w ślepy zaułek. Nie pan jeden pisze wiersze na tym padole łez, trochę pokory. Nie rozumiem, skąd przekonanie o własnej wyjątkowości, a także genialności. Proszę mi wierzyć, w tekstach nie ma tego, o czym pan opowiada w listach. Niesamowite rozmijanie się intencji i ekspresji. Dla otrzeźwienia kilka zdań z korespondencji sprzed lat: Bo najlepiej będzie, jeśli z naszej wymiany zdań wyniknie jakiś twórczy ferment, który pchnie mnie do przodu, jak to było poprzednim razem, i jeśli tak będzie i teraz, to można będzie pomyśleć, że prowadzona przez pana poczta literacka spełnia swoje zadanie. O, kiedyś to byli korespondenci… Widzi pan, że można być otwartym na krytykę i potem czerpać z tego określone korzyści. Jest coś takiego jak rozwój, pan sam sobie sam go uniemożliwia.

Damian. Chciałem już panu pisać, że nic z tego nie będzie, darujmy sobie, gdy doszedłem do wiersza zaczynającego się od słów ej, cóż po ludziach i zdumiałem się. Ma pan niekiedy przebłyski jasności na tyle sugestywne, że zapomina się o manieryzmie i hermetyzmie większości pańskich tekstów. Ten mnie bardzo zainteresował, bo jest wiarygodny, poruszający, oparty na silnym przeżyciu. Wreszcie pan nie ględzi, tylko tworzy wyraziste obrazy. A wtedy otrząsa się pan z tej nieznośnej chęci produkowania kuriozalnych metafor dopełniaczowych – raczej nieprzystających do światów kreowanych na użytek wiersza. One w świetle wspomnień i doświadczeń zyskują na autentyczności. Przed panem rozprawa z hermetycznym wodolejstwem. Potem trzeba będzie zaufać jakiejś elementarnej prostocie, jasności.

Aleksander. Brakuje mi w pana zapiskach wiele. Czytałem je na głos i stwierdziłem brak specyficznej intonacji poetyckiej. One brzmią jak suche orzeczenia, co też ma swój urok, lecz niestety nie w pana wykonaniu. Czuje się, że lepiej obraca pan językiem w innych sferach, w prozie czy eseju. I tam wypracował pan brzmienie, które zawłaszcza również przestrzeń poetyckiej próbki. Brakuje mi przemyślanej wersyfikacji. Brakuje pomysłowej metaforyki. Brakuje mi odkrywania świata. Może jednak dać sobie spokój? Chyba że w najbliższym czasie wydarzy się coś, co złamie serce i język. Być może w ten sposób dojdzie do narodzin „ja” władającego składnią, która nie będzie zanadto kojarzona z pewnego typu prozą czy esejem.

Adrianna. Jakieś to pisanie monotonne, bez wyrazu. A tu czytam w prasie, że pani wiersze dostały nagrodę w konkursie poetyckim. Gdzie ci jurorzy mają oczy. Ale może to był inny zestaw. W takim razie gratuluję, bo to by znaczyło, że się pani rozwija. Właśnie martwię się tym rozwojem, myślę, w którą stronę pójdzie. Są umiejętności i chęci, brak jakiegoś ostatecznego szlifu. Wszystko przewidywalne od początku do końca. A może tak zaszaleć, zaryzykować? Niech nawet nie dadzą nagrody na tym czy innym konkursie, ale to poczucie triumfu i spełnienia w sercu, ach…

KM

 

Poetów zainteresowanych radami i ocenami Karola Maliszewskiego prosimy o nadsyłanie wierszy (maksymalnie do 5) do naszej redakcji listownie lub mailem. Wybrane najlepsze z nadesłanych utworów będą publikowane na naszej stronie internetowej lub w „8 Arkuszu Odry”.

Odsłuchaj treść artykułu
Skip to content

Zapisz się do naszego newslettera

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych (pokaż całość)