Wiersze wybrane w listopadzie 2017
Klaudia Ciepłucha, Tomasz Madej
Klaudia Ciepłucha
PARADYGMAT ROMANTYCZNY
żałuję
że nie spytałam
dzisiaj
trenera na siłowni
o tytuł kawałka w którym leciało
w refrenie
biała siła biała rasa to jest kurwa
nacjonalizm
też bym z tego skleiła
wierszyk
SNAPCHAT
Wyślij
nagie zdjęcia
dzieci porozrzucanych na ulicy
rozłożone nogi
na oścież otwarte
oczy
nie to nie zdziwienie
to rozkosz
umierania
Wyślij
nagie zdjęcia
jeśli mnie kochasz
#wybuch
WIDZĘ JASNO
widzę jasno
ja myślałam, że ja
jestem ja
okazało się, że
jestem oni
cały czas to był
ktoś inny
PROŚBA PSA NĘDZNEGO
Pogłaskaj mnie
i moją bezdomność
w świecie spuszczonym
ze smyczy
z kagańca
DEKADENTYZM
Kupiłam mleko
Zawsze znajdzie się
jakiś
powód do
płaczu
MIRANDA ZASYPIA
po-myślnie i szybko
się rozwijać
(przynosząc Zysk – jak ogień)
działać
z po-wodzeniem
Prospero-wać się
w archipelagu
trzydziestu dwóch znaków
NIE-PRZYJE-MNOŚĆ
jest w tym jakaś
nieprzyjemność losu
że patrząc w słońce
widzimy
ciemność
O MIŁOŚCI
moja mama prosi
napisz coś o miłości
ale to musiałoby być
wyznanie wiary
a ja
nie wierzę
* * *
palenie powiększa
ryzyko utraty wzroku
dobrze
bo już nie mogę na
to wszystko
patrzeć
Tomasz Madej
VENTO 1.9
dziewczyny młodsze od
mojego samochodu
patrzą na mnie zalotnie
dopóki do niego nie wsiądę
dziewczyny młodsze od
mojego samochodu
patrzę na niego zalotnie
ma mniejszy przebieg niż one
***
kolejny zamach terrorystyczny
kolejny pies zakatowany na śmierć
kolejne dziecko wyrzucone na śmieci
kolejny celebryta mówi
co mam o tym myśleć
myślę więc jestem
ale czasami myślę, że
nie chcę o tym myśleć
***
Patrzyłem na was z daleka
tak sprawnie przepływaliście
kolejny i kolejny już basen
wypełniony wódką, dymem i dragami
Stałem, zanurzony po kostki
Przypominając sobie dzieciństwo
i helupiarzy na klatkach
mojego małego miasta
Bałem się skoczyć na główkę
bałem się skoczyć i złamać
mój i tak krzywy już kręgosłup
moralny. Pilnując się tak
nie zauważyłem momentu
w którym się zachłysnąłem
chciałem złapać się brzytwy
żaden z bogów nie podał mi ręki
Kreska nad o
miałem tylko napić się wody
ktoś znowu postawił mi kreskę
nad o
młodość wymaga poświęceń
wątroby
płuc
serca
od niedoboru bodźców
mnie
po prostu
skręca
*
najlepszym tuszem pisarskim
są zmieszane ze sobą
brud, krew i szybsze tętno
poeci facebooka wstydzą się
swoich nazwisk. Schowani
na swoich fanpagach
klikają subtelne wiersze
jedyna krew jaka ich napędza
jest menstruacyjna.
A na biurkach z Ikei nie znajdziesz
nawet pyłka kurzu.
*
chciałbym się włamać
do umysłów wszystkich
pijanych ojców i
jak szczur przegryźć
zmarnowane i tak styki
sam przerzuty przez
nienasycone gęby
nocnych klubów i barów
wypluty wprost na taśmę
codzienności
boję się, że
kiedyś przegapię moment
i ktoś będzie chciał
włamać się do mojego
*
umarłem trzy razy
prawie. bez flashbacków czy tuneli
ze światłem jak iskrą nadziei na końcu
adrenalina włączyła tryb slow-mo
a ja czułem się jak w parku rozrywki
bóg może grał w golfa z synem
święty piotr był na urlopie
żaden z nich nie pojawił się nawet na sekundę
żaden z nich nie wysłał mi snapchata z niebios
przywykłem, że jestem pomijany w zaproszeniach
„Ten raz kiedy poczułem się jak w prozie Bukowskiego”
Wygląda tak pięknie
Patrzę w jej brązowe oczy
Lekko potargane włosy
Słucham co mówi
Wypierdalaj! – krzyknęła
Do swojego poukładane życia
Nie chcę cię znać, wysiadaj
Jesteś zwykłym chujem, nic więcej
Nawet nie wiesz kochanie
Za półtora roku
Będziesz składała jak puzzle
Moje rozsypane życie
Ja też tego nie wiem
Ale teraz
Wypierdalam
Do zobaczenia